Maliny postanowiłam wykorzystać do deseru, który wyszukałam w należącej do mojej Mamy książce autorstwa Marii Disslowej. Oryginalna nazwa to kisiel czekoladowy, choć dla mnie to po prostu budyń. Użyłam połowy składników z przepisu i wzbogaciłam go o cynamon. No i oczywiście dodałam maliny. W sam raz na wieczór spędzony pod kocem przy dobrym filmie, z ukochaną osobą u boku.
Kisiel czekoladowy
1/2 l mleka
60 g cukru
60 g mąki ziemniaczanej
1/4 laski wanilii
80 g czekolady (użyłam mlecznej)
1/4 łyżeczki cynamonu
maliny do przybrania
Odlewamy pół szklanki mleka i mieszamy z mąką w rondelku. Do drugiego rondelka wlewamy resztę mleka i wrzucamy pokruszoną czekoladę, cukier, cynamon i laskę wanilii. Wstawiamy na ogień i po roztopieniu czekolady wyjmujemy wanilię. Pierwszy rondelek wstawiamy na ogień i wlewamy czekoladę z drugiego rondelka szybko mieszając. Masa powinna zgęstnieć - wlewamy ją do naczyń i odstawiamy do schłodzenia. Podajemy z malinami lub innymi owocami.
Smacznego!